czwartek, 2 sierpnia 2012

Stara Praga


Stara Praga jest magiczną dzielnicą Warszawy, gdzie wyczuwa się ów specyficzny klimat lat 30-tych i 40-tych ubiegłego stulecia.Mnie osobiście najbardziej podoba się ul.Ząbkowska, Targowa,  okolice Dworca Wileńskiego, Kłopotowskiego i okolice Ogrodu Zoologicznego na Jagiellońskiej. Chociaż, gdy moja koleżanka Janeczka, zaprowadziła mnie kiedyś na Szmulki, gdzie od lat mieszka, byłam zaskoczona urokiem małych, cichych uliczek, przecinających co i rusz nasz szlak spacerowy.

                                                    ulica Ząbkowska

W czasie II wojny światowej Stara Praga mniej ucierpiała od bombardowań niemieckich, niż lewobrzeżna Warszawa dlatego zachowało się tu wiele przedwojennych budynków rządowych oraz mieszkalnych, podczas gdy po lewej stronie Wisły trzeba było praktycznie wszystko budować od początku. Wiadomo, że była to już inna architektura i inny styl zabudowy ulic. Po wojnie można było na Pradze w miarę wygodnie mieszkać i pracować i stamtąd zarządzać miastem pozostałym w szczątkowej formie. A potem stało się to, co zawsze w takich przypadkach następuje - odbudowana stolica na lewej stronie Wisły kwitła i rosła w siłę, a po prawej stronie Wisły starzała się Praga i podupadała coraz bardziej z każdą dekadą. Budynki zaczęły się sypać ze starości, niewiele właścicieli wróciło po wojnie do Polski, która nie była już taka sama, jak przed wojną i nie wszyscy w tym nowym ustroju chcieli życie sobie układać od początku. Niektórzy nie mieli już do czego wracać, bo własności zostałe ograniczone i większość fabryk i kamienic przejęło państwo. Ciągle funkcjonował Bazar Pana Różyckiego na Targowej, gdzie zaopatrywała się w żywność i we wszystko, co tylko możliwe - cała uboga, powojenna Warszawa. Na Różycu, jak w tyglu - słyszało się typowo warszawską gwarę, soczysty język przekupek, zaciąganie ruskie, przybyłych ze wschodu handlarek oraz specyficzny język polskich Żydów. Do historii przeszły słynne gorące flaki i pyzy sprzedawane na Różycu. Śpiewano o tym piosenki. Bazar ze swoim folklorem występował również w kilku polskich filmach.
Bazar przetrwał I wojnę światową, II wojnę światową i wszystkie zawirowania polityczne dziejące sie w międzyczasie. W czasie wojny, kupcy z Różyca przekazywali żywność do szpitala, w którym leczyli się ranni polscy żołnierze oraz za pośrednictwem PCK przekazywali żywność do Pawiaka.

                                                         praska ulica

Wszystko to za przyczyną Juliana Różyckiego, aptekarza, który pod koniec XIXw kupił w rejonie ulic: Targowej, Ząbkowskiej i Brzeskiej kilka działek i założył bazar. Ale to już historia. Po wojnie, jak wszystko w Polsce - Bazar Różyckiego upaństwowiono, ale handel prywatny trwał nadal, no bo wszystkiego ludziom brakowało, a państwo nie było jeszcze w stanie zapewnić najbardziej potrzebnych artykułów codziennego użytku i żywności dla masowo powracającej ludności do zrujnowanego miasta.Wyżywić też trzeba było nowo przybyłych, którzy pomagali w odbudowie stolicy (Cała Polska buduje swoją stolicę! - pamiętacie?) Próba likwidacji bazaru w latach sześćdziesiątych nie powiodła się wobec zdecydowanego sprzeciwu społeczeństwa. Swój złoty okres Bazar przeżywał ponownie w latach dziewięćdziesiątych XXw i  dopiero powstanie konkurencji na Stadionie Dziesięciolecia Manifestu Lipcowego, w postaci Jarmarku Europa, w 1989r, spowodowało upadek Bazaru Różyckiego.

                                      brama wiodąca na podwórko przy ul.Brzeskiej

W 2007r zaczęła się likwidacja Jarmarku Europa, Stadion Dziesięciolecia przebudowano na Stadion Narodowy,  ale nawet w takiej sytuacji Bazar Różyckiego nie przejął wiodącej roli w handlowaniu z ręki i straganu. Nie podnióśł się już z upadku. Obecnie potomkowie Różyckiego starają się podobno o zwrot rodzinnej własności, ale jak wiemy, takie sprawy w naszym kraju trwają latami. Muzeum Pragi z kolei, czyni starania o wpisanie Bazaru Różyckiego do rejestru zabytków.Wtedy nie byłoby można zlikwidować bazaru.Takich zabytkowych miejsc i ciekawych historii z nimi związanych, na Starej Pradze jest dużo. Przez cały okres PRL-u brakowało zainteresowania władz miasta i rządu o renowację tej pięknej dzielnicy, ale teraz Stara Praga się przeobraża w modne zabytkowe miejsce. Stare budynki są odnawiane, nowoczesne szklane domy umiejętnie wbudowuje się między stare zabytki, w pofabrycznych odremontowanych budynkach mieszczą się galerie, wystawy, kluby rozrywkowe. Bardzo modne ostatnio stało się obchodzenie różnych świąt przypominających dawne czasy. Lubię w nich uczestniczyć.

                                              kapela podwórkowa na Pradze

Na Pradze działa Teatr Konsekwentny, który obecnie mieści się w dawnej wytwórni wódek Koneser przy ulicy Ząbkowskiej.Wspominam o tym, bo w tym teatrze występuje często pan Tomek Jachimek, znany nam komentator ze "szkła kontaktowego" w TVN24. Wytwórnia Wódek Koneser mieści się w pięknym neogotyckim budynku z mocno czerwonej cegły. Ten budynek jest naprawdę piękny! Oczywiście nie funkcjonuje już jako fabryka wódki, tylko jako Centrum Kulturalne Pragi. Pokaże na blogu ten budynek, jak znajdę w zeszłorocznych zdjęciach. Teraz pokazuję Pragę ze święta pn. "podwórka praskie" Andrzej Szczypiorski w swojej książce "Początek" bardzo dokładnie i sugestywnie opisywał przedwojenne podwórka praskie, szczególnie te w okolicy ulicy Targowej i Brzeskiej.


                                                praskie podwórko

Ulica Ząbkowska miała kiedyś tak złą sławę, jak jeszcze niedawno ulica Brzeska czy okolice dworca wschodniego. Tamte okolice uważano za najbardziej kryminogenne i nazywano Trójkątem Bermudzkim. Sama Ząbkowska wyglądała okropnie, że aż strach było w nią wejść po zmierzchu. Na szczęście władza opamiętała się (przy władzy było wtedy SLD) i zaraz po 2000r rozpoczęto rewitalizację ulicy. Gdy włądzę przejął PIS, prace na Ząbkowskiej zostały zahamowane (2002r - jak wszystko za tej władzy). Na szczęście nie rządzili długo i Ząbkowska ponownie zaczęła odzyskiwać blask. Pozostawiono zabytkowy bruk, który na początku XXw sprowadzano ze Skandynawii oraz szyny tramwajowe. Niestety, po renowacji ulicy, wycofano z niej tramwaje. Ostatni tramwaj przejechał ulicą Ząbkowską 21 lipca 2000r. Przyjemnie jest przejść się tą ulicą, bo niby taka stara, a taka nowa. Odbywają się tam również różne święta i festyny.

                                             podwórkowe tańce

Święto "podwórka praskie" umożliwiło nam wejście na każde niemal podwórko, gdzie mogliśmy obejrzeć pozostałości po dawnej świetności. Domy te budowali prywatni przedsiębiorcy i każdy realizował swoją własną wizję, dlatego są tak zróżnicowane i piękne. W niektórych podwórkach są śliczne, drewniane galerie na wysokości piętra, ciągnące się na całej długości w czworobok ustawionego budynku, drewniane, rzeźbione balustrady, poręcze schodów, żeliwne, rzeźbione balkony itp. W wielu podwórkach stoją bardzo już stare kapliczki. Szmulki z kolei, to m.in.ulice Radzymińska, Białostocka, Kawęczyńska. Nazwę swą Szmulki wzięły od nazwiska pierwszego dzierżawcy tej ziemi, Ajzyka Szmula Jakubowicza, któremu te tereny wydzierżawił król Stanisław August Poniatowski. I chociaż ziemia przechodziła potem z rąk do rąk, cały ten obszar rozparcelowany, a następnie zabudowany ulicami, do dnia dzisiejszego nazywa się  Szmulowizną (tam właśnie, gdzie mieszka moja Janeczka). Był to do niedawna również niebezpieczny teren Targówka, ale dzisiaj wszystko się zmieniło. Pozostało sporo zabytkowych kamienic, a na Kawęczyńskiej stoi drewniany dom, który zbudowano w 1914r i do dzisiaj mieszkają w nim ludzie.

                                                do sprzedania

Jeszcze dzisiaj można sobie kupić jakąś starą kamienicę na Pradze, wyremontować ją i wypuścić na wynajem, na przykład. Żaden nowy budynek mieszkalny w nowoczesnym osiedlu, nie ma tyle uroku, co stare, praskie kamienice. Na ulicy Otwockiej trafimy do "Fabryki Trzciny". Jest to Centrum Artystyczne założone przez znanego kompozytora Wojciecha Trzcińskiego, w którym ciągle się coś ciekawego dzieje. Budynek, w którym mieści się "Fabryla Trzciny" pochodzi z 1916r i mieściła się w nim najpierw fabryka marmolady, a po wojnie produkowano w tej fabryce pepegi, dzisiaj zwane tenisówkami.

                                              Stara Praga się bawi

Czy na jakimś nowym osiedlu w Warszawie widział ktoś takie balety? nigdy! Ja nie znam nawet swoich sąsiadów. Oni tylko przemykają z samochodu do mieszkania i z mieszkania do samochodu, a grilują na balkonach i tarasach, bo nawet nie chce im się tyłka w plener ruszyć. No ale nawet reklamy ich uczą takiego egoizmu: wszystko, co najlepsze dla mojej rodziny, najważniejsza jest dla mnie moja rodzina, moja rodzina jest u mnie na pierwszym miejscu itd, itp. Ale są tacy ludzie, co żyją intensywnie i z polotem i chociaż nie mają swojego samochodu, to nie marnują czasu na ślęczenie przed telewizorem i oglądanie ogłupiających reklam, tylko przebywają więcej na świeżym powietrzu, z innymi ludźmi i się całkiem fajnie bawią. Piwka sobie wypiją, wódeczki, jak kto lubi, pogadają, pośpiewają, potańczą i myślę, że bardziej na zdrowie im to wychodzi. Klimaty praskie są jedyne w swoim rodzaju!

                                     żydowskie podwórko i słynna pańska skórka

Gdy Roman Polański kręcił w Warszawie sceny do filmu "Pianista", to akcje z rogu ulicy Chłodnej i Żelaznej kręcono u zbiegu Stalowej i Konopackiej na Pradze, ponieważ po lewej stronie Wisły nie ma już zabudowy z tamtych lat, a na Pradze jest.

                                           życie podwórka praskiego

Teraz na Pradze mamy dużo urokliwych kafejek, w których można posiedzieć sobie przy kawie w staroświeckim wnętrzu lub przy stoliku na ulicy i obserwować toczące się życie, w autentycznie starej scenerii starej Warszawy, przypominającej o dawnych czasach. Dla jednych, o starych, dobrych czasach, dla innych o czasach złych, wręcz tragicznych. 

                                      prezentacja wyrobów praskich starszych twórców

W każdej chwili możemy wsiąść w tramwaj lub miejski autobus i przenieść się mostem Poniatowskiego do Warszawy współczesnej, nowoczesnej, światowej. Tu życie toczy się w zupełnie innym rytmie. Wszyscy się gdzieś spieszą, nikt z obcymi nie rozmawia, zagubiony człowiek nawet nie ma kogo zapytać o drogę, bo wszyscy biegają tam i z powrotem ze słuchawkami w uszach, nie widząc i nie słysząc nic wokół.

                                           i młodszych twórców

Taaak. Jeżeli chcemy odpocząć od miejskiego zgiełku, warto wpaść na Pragę i pospacerować po starych ulicach, posiedzieć na  ławeczce w Parku Praskim lub zatopić się w inny świat, ciszy, spokoju, flory i fauny w Ogrodzie Zoologicznym na ulicy Jagiellońskiej.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz