poniedziałek, 16 września 2013

Protest w Warszawie 11-14 wrzesień 2013r

mój drugi blog:  http://zosiaumajow.blogspot.com
 
Od początku wiedziałam, że pójdę na ten protest, ponieważ zobowiązana byłam do robienia zdjęć dokumentalnych z tego wydarzenia do celów służbowych. Trochę się obawiałam, że znowu kibole i wszechpolacy zawłaszczą Warszawą i będą systematycznie niszczyć wszystko, co po trasie, za biernym zezwoleniem policji, ale na szczęście tak się nie stało.

Jak za dawnych lat
Obecny przywódca Solidarności, Pan Duda, zapowiadał wprawdzie gromkim głosem, że na kilka dni całkowicie zablokuje Warszawę, czym trochę wystraszył mieszkańców stolicy, ale nic takiego nie miało miejsca. Wszystko funkcjonowało należycie, na czas przemarszów wyznaczono objazdy i dodatkowe autobusy i było ok!

pod Sejmem
Wpływ na to miało też zorganizowanie protestu pod koniec tygodnia i to, że najliczniejszy przemarsz zaplanowano na sobotę, dzień wolny od pracy. Warszawiacy się na to przygotowali i nie było buntu. Pierwszego dnia niestety, nie było również dobrej pogody. Cały czas padał deszcz i było zimno.

pod pomnikiem AK przy Sejmie
Na szczęście w sobotę pogoda była świetna. Kogo jeszcze w Warszawie nie było w poprzednie dni, to dojechali, miejsca na autokary z całej Polski było mnóstwo, chociażby wokół Stadionu Narodowego, ale ustawiały się również w innych wyznaczonych miejscach.


Na czele idzie również moja szefowa
Protest miał maszerować z różnych punktów miasta, wszyscy spotykali się u zbiegu Alei Jerozolimskich z ulicą Nowy Świat i już razem szli ku Krakowskiemu Przedmieściu, obok Pałacu Prezydenckiego na Plac Zamkowy. Pielęgniarki zbierały się przy Stadionie Narodowym i szły mostem Poniatowskiego do Ronda Charles,a de Gaulle,a z palmą Pani Rajkowskiej.

wybuchowy kociołek
Nie było rzucania racami, palenia opon, ale jednak w tym kociołku ciągle coś wybuchało i robiło trochę hałasu, nie robiąc nikomu krzywdy, ani bałaganu na ulicach przemarszu. Generalnie było bardzo spokojnie. Protestującym dopisywały humory, wszyscy byli uśmiechnięci, pozdrawiali ludzi stojących na chodnikach. Ogólnie panował klimat, jak kiedyś w pochodzie na 1-go Maja :)

samotny buntownik
Czasami zdarzali się indywidualni zbuntowani, którzy nieśli samodzielnie wykonane transparenty, wyrażające ich osobistą opinię na temat sytuacji politycznej i gospodarczej w kraju.

Dworzec PKP Powiśle widziany z mostu Poniatowskiego
Ja wyszłam z domu stosunkowo wcześnie, mając na uwadze, że mogę mieć utrudniony dostęp do Stadionu Narodowego, skąd wychodziła służba zdrowia. Ale i tak wyszłam za późno. Tramwaje i autobusy dojeżdżały jedynie do Placu Sokratesa Starynkiewicza i dalej trzeba było sobie radzić samemu. Zbiegłam więc na dół, bezpośrednio na peron dworca PKP Warszawa-Ochota i niemal z rozpędu wpadłam do pociągu. Upewniłam się u konduktora, że pociąg zatrzymuje się na dworcu Warszawa-Stadion i że moja warszawska karta jest w tym pociągu honorowana. Na szczęście.

autokary protestujących
Tym sposobem bez problemu, w parę minut dostałam się na Stadion Narodowy i z daleka już zobaczyłam czepki pielęgniarskie, gdzie też się skierowałam. I bardzo dobrze, bo akurat poszczególne grupy ruszały uformowanym kordonem w stronę mostu Poniatowskiego. Szłam z nimi więc od początku, oczywiście chodnikiem, jako niezorganizowana i robiłam zdjęcia.

pod palmą było wesoło
Na Placu de Gaulle,a było bardzo głośno i bardzo wesoło. Przebierańcy chodzili na szczudłach, tańczyli i rozdawali baloniki. Tutaj właśnie łączyły się grupy protestujących idących od strony Sejmu przez Plac Trzech Krzyży z grupą idącą od Stadionu Narodowego i następnie wszyscy wchodzili w Nowy Świat.

zabawiacze ludzi

Temu wszystkiemu towarzyszył niesamowity hałas trąbek i gwizdków. Sama dla swoich kupowałam gwizdki w Składnicy Harcerskiej na Woli, ale nie wpadłam na to, aby zabrać ze sobą zatyczki do uszu. Inni byli bardziej przytomni. Widziałam, jak gwizdacze i trębacze sami mają pozatykane uszy, więc im ten cały zgiełk nie był groźny.

maski przedstawiające polityków
Zdarzały się nieprzyjemne napisy na transparentach, ale raczej rzadko. Głównie szli ze sztandarami swoich zakładów pracy, a niektórzy z napisami, czego żądają i jaką mają opinię o rządzących. Szli, szli, szli i końca widać nie było. Niesamowita masa ludzi!

"Referendum dla obywateli"
Jak widać,również jechali. Wszyscy byli w wyśmienitych humorach. Policję z rzadka można było gdzieś zauważyć, ale w ogóle nie była potrzebna i dlatego trzymała się z dala od maszerujących. Porządku pilnowali idący po zewnętrznych stronach kordonu służby porządkowe w żółtych kamizelkach.

w tle: Premier Tusk w czapeczce z Peru
Pani trzyma hasło "Otwórz oczy polityku przeuroczy", kompletny brak złośliwości, czy agresji. Chociaż Premier Tusk w peruwiańskiej czapeczce.......no, lekka złośliwość jest, ale to już się za premierem Tuskiem będzie ciągnęło, chociaż tam, w Peru, nijak było mu się zbuntować na ten przyjacielski gest gospodarzy.

Premier Tusk
Tak to wyglądało z bliska. Pod ręką Premier trzyma piłkę nożną. Generalnie to zabawny pomysł, który wymagał trochę więcej nakładu pracy, niż zwykły transparent. Trzeba to docenić.

umowy śmieciowe
Młodzi Socjaliści poubierali kosze na śmieci stojące wzdłuż ulicy Nowy Świat w takie właśnie napisy, wyraźnie wskazując, gdzie się takie umowy powinny znaleźć.

Na Nowym Świecie
Radio Maryja zaakcentowało swoją obecność na proteście, a nawet zdradzę, że poszli dalej - postawili ponownie krzyż pod Pałacem Prezydenta i żarliwie się pod nim modlili.

Krzyże pod Pałacem Prezydenta
Wszystkie organizacje miały swoich przedstawicieli na proteście, więc organizacje kościelne wystawiły swoje również i miały do tego prawo. Każdy znalazł dla siebie miejsce w pochodzie i mógł się zaprezentować.

bierni widzowie
Na chodnikach, w kawiarenkach  ulicznych na Nowym Świecie i Krakowskim Przedmieściu, gromadziło się sporo ludzi. Wiele też było turystów zagranicznych. Wszyscy z ciekawością śledzili przebieg protestu.

ZUS
Protestowali też pracownicy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, chociaż nie wiem przeciwko czemu, bo tam na umowach właściwych wszyscy są i pensje mają niczego sobie. No, ale jak wszyscy protestują, to dlaczego ZUS by nie mógł? haseł nie mieli, ale się zaprezentowali, że też mają swoją Solidarność i powalczyć potrafią.

Rolnictwo w trumnie
Rolnictwo umarło? takie ciężkie euro dotacji biorą przez tyle lat i umierają z ubóstwa? a może błędnie odczytałam symbol. Może to o pana Leppera chodzi? może chodzi o to, że Samoobrona umarła? Nie rozumiem tej inscenizacji.

Pan bezrobotny
Za pochodem kroczył samotnie Pan, wyraźnie akcentując swoją bolączkę. Konkretnie. Ja to myślę, że ten protest dlatego był taki kulturalny, bo PIS się z niego wyłączył i jego pokrewne organizacje i stowarzyszenia.

ZNP
W pierwszej chwili myślałam, że to eurodeputowani protestują przeciwko zbyt małym eurodietom, ale gdy się bliżej przyjrzałam, zobaczyłam, że to nauczyciele się tak europejsko wystroili.

odpoczynek
Na koniec ja również ze zmęczenia opadłam na fotel i popijając piwko, przyglądałam się następnym grupom zawodowym, zdążającym na Plac Zamkowy. A oni szli i szli bez końca. Naprawdę mogło być protestujących ok. dwustu tysięcy. Na Placu się nie mieścili, więc składali sztandary i chodnikami wracali na stadion do swoich autokarów lub na zakupy do miasta. Jedni więc wracali chodnikami, a Nowym Światem ciągle szli następni, w kierunku Starówki.

Nowy Świat
Jeszcze pokażę siebie, jak mokłam tam przez cały pierwszy dzień protestu. Nie narzekam, ponieważ Ci ludzie, co przyjechali do Warszawy, mokli bardziej i dłużej w namiotach pod Sejmem. W sobotę było już bardzo dobrze i dojechało jeszcze więcej Polaków z całego kraju.

przed Pałacem Prezydenta
Wózkiem przywiozłam ten ogromny baner, który pielęgniarze nieśli potem w pochodzie oraz chustki firmowe na szyję dla pielęgniarek i kolorowe gwizdki. Sama mam na szyi zielony gwizdek, aby wspierać uczestników marszu, a w kieszeni wózka widnieje róża otrzymana od protestującej pielęgniarki.

to nasi :)
Ten właśnie baner im przywiozłam z biura, żebyśmy też się ładnie prezentowali na proteście. W końcu to historyczne wydarzenie!

przy Stadionie Narodowym

Trochę samochodów policyjnych stało poukrywanych za węgłem, ale to tylko takie czuwanie. Zupełnie nie byli potrzebni tego dnia, ani w następne dni również.

policja anty konfliktowa

Nowe zjawisko - anty konfliktowe zespoły policyjne. Jeszcze takiej policji nie znałam, ale oni również nie mieli okazji zaprezentować swoich umiejętności na tym proteście.

Wybrzeże Szczecińskie
Idąc z protestującymi mostem Poniatowskiego, zrobiłam zdjęcie w dół, na Wybrzeże Szczecińskie i jak widać ruch odbywał się bez żadnych kłopotów.

Polish Seafarers Union
W błękitach tonęli protestujący oficerowie i marynarze, również zrzeszeni w Forum Związków Zawodowych

Krakowskie Przedmieście
Kilku policjantów prowadziło protestujących Nowym Światem i Krakowskim Przedmieściem do Placu Zamkowego. Nie było natomiast wcale kordonów policji po bokach ulicy, odgradzających protestujących od mieszkańców, jak to kiedyś bywało.

zwiastun zbliżającego się pochodu


to ja z Panią Lonią
Przed Ministerstwem Zdrowia na ul. Miodowej zrobili mi zdjęcie z moją szefową, Panią Lonią. Można powiedzieć pożegnalne, ponieważ za kilka dni kończę pracę i wyjeżdżam w Świat Ogromny i Nieznany!

a tak wyglądała ulica Miodowa z góry
Weszłam do budynku na przeciwko Ministerstwa (do budynku Izby Rzemieślniczej, ale nie jestem pewna) bo mieli tam duży balkon, po którym cały czas się ktoś kręcił. No więc pomyślałam, ze ja też mogę i weszłam tam, żeby zrobić zdjęcia z lotu ptaka i oto są.

Pod Palmą
Na zakończenie relacji - Premier Donald Tusk w odczuciu protestujących.

sobota, 1 czerwca 2013

Boże Ciało w Spycimierzu

Mój drugi blog: http://zosiaumajow.blogspot.com

Cały tydzień mieliśmy porę deszczową. Święto Bożego Ciała wypadło w tym roku 30 maja, więc można było się łudzić, że do tego czasu anomalie pogodowe się skończą. Ale, gdzie tam... do ostatniej chwili szalały burze i deszcze, a nawet padał grad.

oczekiwanie
Wszyscy wiedzą, że w Boże Ciało to deszcz pada już u nas obowiązkowo, więc do sprawy aury trzeba było podejść ze stoickim spokojem i tak też zrobiliśmy. Ze Stowarzyszenia Wychowanków naszej uczelni mieliśmy zorganizowany wyjazd do miejscowości Spycimierz,  (niektórzy piszą: Spicimierz), aby obejrzeć kwietne dywany, które już tradycyjnie z okazji tego święta mieszkańcy Spycimierza układają ze świeżych płatków kwiatowych. Ale najpierw zwiedzaliśmy atrakcyjne miejsca leżące na drodze do Spycimierza. Zatrzymaliśmy się w miejscowości Piątek.

siedzę dokładnie w środku Polski
Miasteczko Piątek prawa miejskie otrzymało w XIV w, a nazwę nadano mu taką, chyba z uwagi na odbywające się tutaj targi w każdy piąty dzień tygodnia, na które przyjeżdżali handlarze z pobliskich wsi i miasteczek. Piątek przeżyło najazd szwedzki, a w 1681r pożar, po którym już się nie podniosło i straciło na znaczeniu.

kamień pamiątkowy w rocznicę Powstania Styczniowego
Chociaż tak niezupełnie, bo w czasie swojego 800-letniego istnienia miasteczko zapisało się pozytywnie w czasie Powstania Styczniowego 1863r, potem zasłynęło z produkcji piwa, a obecnie odkryto, że stanowi dokładnie geometryczny środek Polski, przez co stało się atrakcją na trasie krzyżujących się tras: Łódź - Kutno i Łowicz-Łęczyca. Przez Piątek przepływają dwie rzeki: Moszczenica i Malina. Administracyjnie Piątek leży w województwie łódzkim, powiecie łęczyckim. Zatrzymaliśmy się jeszcze w miejscowości Tum i w miasteczku Łęczyca.

Kościół w Tumie
Zatrzymaliśmy się jeszcze w Tumie koło Łęczycy. To bardzo mała miejscowość, ale mieści się tam kolegiata łęczycka oraz mały, drewniany kościółek Świętego Mikołaja.

stary kościółek Św.Mikołaja
Solidny, murowany kościół w Tumie robi duże wrażenie. Akurat odbywała się msza święta z okazji Bożego Ciała. Na dziedzińcu kościelnym stoi potrójna dzwonnica.

dzwonnica kościelna
W kościele, na stoliku wyłożone były pisma dla wiernych, żeby sobie poczytali. I co tam było?

pisma katolickie "Mały Gość" i "Niedziela"
Nasz miły poseł, pan Godson i posłanka PIS, Krystyna Pawłowicz z syndromem ADHD, która nie chce, aby Polska pozostawała w Unii Europejskiej. O innych niechcianych przez panią posłankę zdarzeniach, lepiej nie wspominać. Pan Godson grzeczny i miły człowiek, ale w Sejmie nie optuje za rozwiązaniami odpowiadającymi większości społeczeństwa, lecz preferuje swoje własne poglądy i styl życia. Pani Pawłowicz, to przypadek dla lekarzy. Żałuję, że wybrani przez naród posłowie są przekonani, że po to się w Sejmie znaleźli, aby forsować i narzucać wszystkim swoje osobiste poglądy, zamiast szukać porozumienia.

procesja wychodzi z kościoła
Chodzenie na wybory w Polsce straciło już całkowicie swój sens. Zawsze przejdą kandydaci wybrani z określonego, ścisłego grona swoich partii. Akurat ci ludzie wywołują u mnie jedynie pogardę. Mądrzy, uczciwi i kulturalni ludzie, których jest wiele w moim kraju, trzymają się z daleka od tego cyrku małp. Ale niech tam...szkoda czasu na sprawy, na które zupełnie nie mam wpływu i które właściwie mnie już nie dotyczą. Niech karuzela głupków kręci się dalej.W końcu nikt nikogo nie zmusza, żeby żył wśród nich. Na szczęście żyjemy już w wolnym kraju i zawsze możemy z niego wyjechać.

wnętrze kościoła - boczna nawa
Jeszcze tylko odnotuję, że w tym pięknym, zabytkowym kościele w Tymie, odprawiał mszę świętą Karol Wojtyła, który wówczas był kardynałem - Arcybiskupem Krakowskim.

w 1967 roku odprawiał tu mszę Karol Wojtyła
W Łęczycy zjedliśmy obiad. Jest to miasto z IX w, leżące nad rzeką Bzurą i kiedyś było miastem królewskim. Prawa miejskie Łęczyca otrzymała jeszcze przed 1267 r, a obecnie słynie z tego, że należy do miast o najwyższym wskaźniku osób z wyższym wykształceniem. 

termy
Zwiedziliśmy również termy w Uniejowie. Bardzo ciekawe rozwiązanie. Wszyscy mieszkańcy mają tam gorącą wodę za darmo! W Uniejowie znajduje się cały kompleks termalno-basenowy z leczniczymi solankami, saunami, basenami, itd. Wszystko to mieści się tuż u stóp zabytkowego Zamku Arcybiskupów Gnieźnieńskich z XIV wieku.

Biała Dama w parku zamkowym w Uniejowie
Zamku nie mogliśmy zwiedzać, bo był zamknięty na cztery spusty. Na turystów raczej ta miejscowość się nie nastawia. Chyba jedynie na kuracjuszy leczących w termach swoje dolegliwości.

biały paw
Przypadkowo trafiliśmy na zagrodę, w której hodowane są białe pawie. W Łazienkach warszawskich pawi jest bez liku, ale białego jeszcze nie spotkałam. Gdy zaczęliśmy fotografować, paw zaczął nam pozować, prężyć się, rozkładać ogon, obracać się truchcikiem, no, istny celebryta!

gorąca woda z term
Gorąca woda spływa do rzeki Warty i oczyszcza ją, jak widać.Ale czy to dobrze dla ryb? a może nie ma już ryb w rzece Warta? W centrum miasteczka, na ryneczku, siedziało na ławce trzech smutnych panów.

Wilkowyje w Uniejowie
Smutnych, bo w Boże Ciało zielony sklepik był zamknięty. Wprawdzie jakiś zapasik w reklamówce, na wszelki wypadek sobie zabezpieczyli, ale nie mogli co pewien czas donieść świeżej flaszki ze sklepu.
Klimaty, jak w serialowych Wilkowyjach. Czwartego pana nie było. Może za pracą do Niemiec wyjechał?

Kościół w Uniejowie
Patronem gotyckiego kościoła parafialnego w Uniejowie jest Święty Wit Męczennik. Dawniej było to Sanktuarium Najświętszej Marii Panny - Matki Bożej Bolesnej. Kościół pochodzi z XIV wieku.

Wyciąg z Dziennika Ustaw
Tablicę z Rozporządzeniem Rady Ministrów z czerwca 2012r, o nadaniu miastu Uniejów statusu uzdrowiska, ustawiono przy wejściu na kładkę wiodącą na plażę, która znajduje się po drugiej stronie rzeki. Tym sposobem miasto zyskało nowy status i nowe miejsca pracy przy obsłudze tych wszystkich powstałych wokół term, firm usługowych i leczniczych. Chociaż panowie wysiadujący całe dnie na ławeczce w parku zawsze tam będą, tworząc koloryt miasteczka.

Spycimierz
Wreszcie dotarliśmy do Spycimierza. Kwietne dywany ze świeżych płatków kwiatowych mieszkańcy zaczęli układać o godzinie 13.oo. Płatki zostały przygotowane w poprzednich dniach i były przechowywane w zimnych piwnicach. Każdemu z twórców przydzielono kawałek ziemi, na której ułożone szablony zapełniał kolorowymi płatkami według własnego zmysłu estetycznego i pomysłowości. Dywany miały być gotowe na godzinę 17.oo i były. My również dotarliśmy do miasteczka na czas.

najpierw tytuł
Spycimierz, to osada starożytna, o której wspominano już w 1065r w odnalezionych przez współczesnych dokumentach, a Gall Anonim w swojej kronice odnotował, że w 1106r została ona spalona. Legenda głosi, że osadę odbudował niejaki pan Spycimir, który nadał ją arcybiskupom gnieźnieńskim i w ich posiadaniu przetrwała do rozbiorów Polski, kiedy to w posiadanie wszystkiego weszli zaborcy.

chodniczek kwiatowy
Spycimierz rozwijał się, pretendując do miana miasta. Działał tutaj spory targ i komora celna, ale nie zdołał osiągnąć tego statusu, bo z jakichś względów wyprzedził go Uniejów. Spycimierz, pomimo imponującego grodu, pozostał małą osadą, jako kasztelania mniejsza. Każdej niedzieli do Spycimierza przyjeżdżał ksiądz z Uniejowa, aby odprawić mszę świętą dla mieszkańców. Dopiero w 1865r Spycimierz otrzymał własnego proboszcza.

symbol ryby
Uroczystości Bożego Ciała w Spycimierzu z kwietnymi dywanami odbywają się tradycyjnie już niemal od   dwustu lat. Dywan ma szerokość 2 m i wije się uliczkami miasteczka, prowadząc procesję do czterech ołtarzy ustawionych w pewnych odstępach, na ile pozwala wielkość miejscowości.

zapach lawendy
W powietrzu unosił się zapach świeżych kwiatów, deszcz nie padał, dając czas na odprawienie świątecznej mszy i nacieszenie się kunsztownie ułożonymi kompozycjami kwiatowymi. Na poboczach kwiatowego chodnika ustawiono zielone drzewka i gałęzie brzóz, połączone ozdobnymi sznurami i taśmami, które wyznaczały trasę procesji.

symbole religijne
Kompozycje przedstawiały głównie symbole religijne, patriotyczne oraz wzory kwiatowe i różne napisy związane ze świętem. Kiedyś te kwiatowe kobierce układano z polnych kwiatów, ale obecnie są one wzbogacane różnymi nowymi odmianami kwiatów hodowanych przez mieszkańców we własnych ogródkach.

jeden z ołtarzy na trasie procesji
W dzień Bożego Ciała do układania kwiatowych dywanów przystępuje co roku około 400 osób. Sami parafianie nie daliby rady, więc z pomocą przybywają z innych miast i wiosek ich rodziny i przyjaciele. 

procesja
Chodzi o to, żeby za wcześnie nie układać kompozycji, bo płatki zwiędną do czasu procesji, a może się też zdarzyć, że praca zostanie zniszczona przez gwałtowny deszcz, burzę czy wiatr. Wyobrażam sobie, jak stresują się mieszkańcy, bo przecież każdy chce, aby jego praca osiągnęła godny podziwu efekt.

gołąbek pokoju
Na szczęście deszcz wstrzymał się do wieczora i wiele ludzi, którzy przyjechali z okolic i dalszych miejscowości Polski, mogli podziwiać kunszt spycimierskiej społeczności w wykonanym dziele. 

księża idą do ołtarza polowego
O godzinie 17.oo rozpoczęła się msza święta przy ołtarzu polowym, a po niej wyruszyła procesja wzdłuż kwietnych dywanów. Za Najświętszym Sakramentem kroczyli w mundurach żołnierze, strażacy, mieszkańcy w regionalnych strojach, a dziewczynki w białych sukienkach rozsypywały wokół kolorowe płatki kwiatów.

to ja przy symbolach kwiatowych
Rzymsko Katolicka parafia w Spycimierzu otrzymała nazwę Podwyższenia Krzyża Świętego i prezentuje się bardzo ładnie. Znajdują się tam freski nawiązujące do tysiącletniej obecności kościoła w Polsce, a wokół głównego ołtarza wbudowano elementy pochodzące ze starego kościoła, ustawiono rzeźby i święte figury. Bo obecny kościół jest nowy. 

wnętrze nowego kościoła
Wybudowano go w latach 1986 - 1992. Znajduje się w nim również marmurowe popiersie Jana Pawła II - dar od papieża, wykonany przez włoskiego artystę Albino Sirsi. 
Osobiście bardzo podobała mi się Plebania usytuowana po drugiej stronie drogi, otoczona drzewami.

Plebania
Mieszkańcy Spycimierza mieli swój wielki dzień, gdyż przybyli do nich wysokie rangą osoby duchowne oraz dużo gości z różnych stron Polski. Na codzień jest to bowiem senna mieścina, a atrakcji turyści szukają raczej w Uniejowie czy Tumie. Boże Ciało jednak zdecydowanie należy do Spycimierza.

msza polowa
Wszystko udało się wspaniale, deszcz nie padał. Nawałnica zaskoczyła nas dopiero w drodze powrotnej do Warszawy i była tak potworna, że nic wokół nie było widać. Myślałam, że to jakaś trąba powietrzna na nas idzie. 

strażacy
Jechaliśmy wolno, ale cały czas, ponieważ nie przewidziano poboczy, ani zatoczek na tej nowej autostradzie i nie mieliśmy się gdzie zatrzymać. Tylnych świateł naszego autokaru i tak by nikt nie widział w tych ciemnościach i w ścianie deszczu z gradem, przez co moglibyśmy spowodować wypadek.

wojsko
Na szczęście, czym bliżej Warszawy, tym jaśniej się robiło i wszyscy odetchnęli z ulgą widząc wreszcie wyraźnie szosę, którą zdążaliśmy do domu.

wszystko to z płatków ułożone
Jak widać, za drucianym płotem rozłożyli swe stragany handlarze wszystkim - pamiątkami regionalnymi (niekoniecznie z tego regionu), jedzeniem, słodyczami, napojami itd, ale zainteresowanie częścią handlową było znikome. Chyba, że potem, po zakończeniu uroczystości. Ale nas już nie było.

Spycimierzanki w procesji
Wszyscy wiedzą, że w Boże Ciało obowiązkowo pada deszcz, niezależnie od tego, w jaki dzień to święto przypadnie. W przyszłym roku będzie ono obchodzone 19 czerwca (podejrzałam w kalendarzu kupionym w Spycimierzu), ale problem z deszczem będzie ten sam. Taka to już tradycja.

widok na dziedziniec kościelny
Święto piękne, ale męczące. Gdzie kto mógł przysiąść, to przysiadł. Ważne, że się brało udział w tej pięknej uroczystości.

urocza uliczka małego miasteczka na trasie
A w uliczce nasi uczestnicy wycieczki spacerują sobie w zadumie.