wtorek, 9 października 2012

Panteon i cudzoziemcy

Panteon pobudowano w 27r p.n.e.na polecenie Marka Agrypy, ówczesnego polityka, jako świątynię siedmiu bóstw planetarnych, którymi były; Słońce, Księżyc, Saturn, Jowisz, Wenus, Mars i Merkury. Jednakże w 80r spłonął on w wielkim pożarze Rzymu i został odbudowany za cesarza Hadriana w 125r, ale już nie w kształcie prostąkąta, jak poprzednio lecz w kształcie rotundy, przy pozostawieniu ocalałego z pożaru portyku z kolumnami. W 609r papież Bonifacy IV przekształcił go w kościół chrześcijański pod wezwaniem Santa Maria ad Martyres, czyli Świętej Marii od Męczenników.

Panteon
Nad portykiem zachował się pierwotny napis: M AGRIPPA L F COS TERTIVM FECIT, co znaczy: Markus Agrippa Lucii Filius ConSul Tertivm Fecit, a po naszemu: zbudowana przez Marka Agryppę, syna Lucjusza, konsula po raz trzeci. Postawienie takiej budowli w tamtych czasach było wyczynem nie byle jakim, bowiem przy ówczesnym zaawansowaniu inżynierii budownictwa, położenie na tak wysokim budynku kopuły ważącej kilka ton, bez użycia dźwigów, w dzisiejszych czasach kwalifikowałoby się do wpisania  wyczynu do księgi rekordów Guinnessa.

wpisałam się do tej księgi
A propos księgi, skorzystałam z zaproszenia tego sympatycznego pana i wpisałam się do wyłożonej księgi pamiątkowej, gdzie mój wpis, mam nadzieję, przetrwa następne wieki. Jeżeli tusz długopisu nie zniknie. Kopuła u swojej podstawy ma sześć metrów grubości i czym wyżej, tym jej ściany są cieńsze i lżejsze, aż po samą górę, która uformowana jest z lekkiego pumeksu. Dzięki użyciu tak różnych materiałów, od najcięższego betonu po lekki pumeks, kopuła zyskała na  wytrzymałości i zmniejszono jej wagę, aby łatwiej można ją było usadowić na budynku. Do XX wieku, Panteon nieprzerwanie był uznawany za największy budynek kopułowy na świecie. Z zewnątrz budowla wygląda skromnie, wręcz surowo, ale gdy się wejdzie do wnętrza, jest się czym zachwycić.

wnętrze Panteonu
Może dobrze się stało, że Panteon podarowano kościołowi, dzięki czemu nie rozebrano go w czasach, gdy burzono starożytne budowle w Rzymie. Wprawdzie w 663r na polecenie cesarza zdjęto z kopuły pozłacane płytki, aby przetopić je na monety, ale sam obiekt zachował życie. W 735r za papieża Grzegorza III, pokryto dach kopuły ołowianą blachą. W XIVw Panteon przekształcono na fortecę, ale w okresie renesansu przywrócono mu poprzednie przeznaczenie i przy okazji wyremontowano budynek.

kopuła od wewnątrz
Otwór na szczycie kopuły ma 9 m szerokości i wpuszcza promieniście światło do  wnętrza świątyni. Średnica kolistego wnętrza Panteonu wynosi 43,3m i dokładnie tyle samo wynosi jego wysokość. W Panteonie znajdują się grobowce królów włoskich oraz wybitnego artysty malarza, Rafaela, którego obraz "Zwiastowanie" zdobi jedną z nisz Panteonu. Przeszłam na Corso Vittorio i Argentino.

po wyjsciu na zewnatrz
Cudzoziemcy upodobali sobie szczególnie Piazza Wittorio  Emanuele i jego okolice. Do tego stopnia, że dla rodowitych Rzymian, w pewnych latach dzielnica ta straciła znaczenie i masowo wyprowadzali się stąd do innych dzielnic Rzymu. A cudzoziemcy przybywali, tworząc swoiste enklawy w samym sercu stolicy Włoch.

miejsce spotkań cudzoziemców
Trafiłam na miejsce, gdzie spotykają się cudzoziemcy. Było tam gwarnie i międzynarodowo. Słychać było różne języki świata, grupkami przechodziły osoby ubrane w tradycyjne stroje swojego kraju, kierując się schodami na otwarte balkony, gdzie już było ludno, gwarno i wesoło. Większość jednak młodych ludzi ubrana była po europejsku, chociaż typ urody wyraźnie zdradzał pochodzenie. Na balkonie wywieszona była biała szmata z czarnym napisem ""Waiting for Palestine", a w bramach  na ścianach zwisały przyklejone taśmą samoprzylepną ogłoszenia o poszukiwaniu mieszkania, pokoju lub propozycje wynajęcia lokum dla przybywających. Zajmowali śliczne domy zabudowane w czworobok z dobrze utrzymanym podwórkiem.

brama domu na Vittorio Emanuele
Bramy budynków mieszkalnych kryły piekny marmurowy wystrój i były bardzo dobrze utrzymane. Również podwórka tonące w zieleni, z klombami i małymi fontannami są tam wyjątkowo zadbane. Ale zazwyczaj takie bramy są szczelnie zamknięte dla obcych oczu. Na codzień cudzoziemcy zajmują się pracą, głównie handlem, ale nie tylko. Sporo młodzieży z różnych krajów uczy się w Rzymie.

sklepy islamskie
Chodząc po bocznych ulicach, czułam się, jakbym zwiedzała azjatyckie miasto, a nie europejski Rzym. Wszędzie obce szyldy, reklamy, sprzedający i kupujący wcale nie przypominali Europejczyków. Wprawdzie nie zauważyłam, aby wyodrębnili się i zamykali w narodowościowych kwartałach ulic, jak to widziałam w Singapurze,Tajlandii, czy Indonezji, nazywając się "Little India", "Chinatown", ale to już krok do tworzenia własnych dzielnic w mieście. Póki co, wszystkie inne narodowości przybywające do Rzymu, zamieszkują w swoim sąsiedztwie. I tutaj zakładają swobie interesy.

chiński sklep spożywczy
Podobno w samym Rzymie mieszka ponad 300 tysięcy cudzoziemców. W bocznych ulicach od Placu Vittorio Emanuele spotkałam sklepy z hinduską biżuterią, chińską odzieżą (ta, to na całym swiecie jest sprzedawana), z żywnością specjalnie dla Chińczyków, Japończyków i ludzi wyznających islam, w osbnych małych sklepikach. . Były też sklepy elektroniczne i meblowe. Restauracje serwujący dania konkretnej kuchni, nawet fryzjerzy mieli szyldy i informacje w swoim języku. cały świat skupił się w tej dzielnicy.

kazdy sklep z innego kraju
Afrykanie sprzedawali wiklinowe koszyki i kapelusze, a ich dziewczyny w parku, plotły chętnym cienkie warkoczyki. Każdy zarabiał na tym, co potrafił zrobić. Na budynkach, co i rusz widać było szyldy różnych organizacji działających na rzecz imigrantów, biura załatwiające i tłumaczące na język włoski różne niezbędne dokumenty oraz biura pośrednictwa pracy. Ogłaszały się również związki zawodowe różnych profesji ofiarując swoją pomoc potrzebującym.

azjatyckie restauracje
Prezentują sie w tej dzielnicy również organizacje religijne różnych wyznań - hinduskich, buddyjskich, islamskich, protestanckich i innych, wskazując gdzie znajdują się ich świątynie i w jakich dniach i godzinach zbierają się wierni na wspólne modły. Bardzo ciekawa dzielnica i bardzo barwna. Część tych mieszkańców spotkałam z pewnością na targu multietnicznym, gdzie regularnie robią zakupy.

chiński sklep odzieżowy
Piazza Vittorio, czyli cudzoziemska dzielnica multietniczna, nie jest już przez Rzymian nazywana gettem. Jest zadbana, kolorowa, tętni życiem przez całe dnie, a wieczorami w restauracjach i kafejkach z egzotycznym menu, można posłuchać  etnicznej muzyki. Rzymianom się to podoba i zaczynają wracać do dzielnicy Vittorio. Znowu chcą mieszkać w tej części Rzymu, wspólnie z cudzoziemcami, którzy tworzą tu swoisty klimat.

podwórko kamienicy etnicznej
Policzono, że w Rzymie najwięcej mieszka Rumunów, którzy nie prowadzą jednak tak stabilnego życia, jak inne nacje. Następni w liczebności są Filipińczycy, Polacy, Peruwiańczycy i Chińczycy. Sporo jest obywateli Bangladeszu oraz różnych krajów afrykańskich. Jednym słowem Rzym można uznać za wielokulturowe miasto europejskie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz