niedziela, 7 października 2012

EUR

Z tego ciągłego chodzenia od rana do wieczora po Rzymie dni mi się pokręciły i nigdzie nie mogłam znaleźć, jaki mamy właśnie dzień tygodnia. Od tego zależało, co jeszcze zdążę zobaczyć, a co muszę sobie odpuścić. Normalnie to patrzę w rano kupioną gazetę lub otrzymane w drodze do pracy Metro i mam datę i dzień, ale w Rzymie gazet nie kupuję, a na Metro tylko się raz załapałam przy Termini.

stacja metra EUR
Wzięłam więc rozmówki włosko-polskie do ręki i wypisałam sobie : 
scusi - przepraszam
non fa niente - nic nie szkodzi (spodziewałam się usłyszeć, więc muszę rozumieć, co do mnie mówią)
buona sera - dobry wieczór, (bo miałam zamiar po powrocie z miasta pogadać sobie z panią z recepcji)
che giorno e oggi? - jaki dziś dzień mamy?
mercoledi - środę? czy giowedi- czwartek?
parto di sabato - wyjeżdżam w sobotę
grazie - dziękuję
ok, myślę sobie, jakoś się dogadam. Schowałam kartkę do plecaka i wyruszyłam do nowoczesnej dzielnicy EUR, żeby trochę odreagować codzienny widok zrujnowanego miasta. Ruiny są piękne w tajemnicy swojej historii, ale na dłuższą metę działają na człowieka przygnębiająco.

szerokie ulice EUR
Po wyjściu z metra na zewnątrz widzi się najpierw ten ogromny ciemny budynek. Dzielnica nie jest tak zwarta, jak stare dzielnice starych miast. Przestrzeń dzieląca poszczególne budynki i budowle może szybko zniechęcić piechura. Pomyślałam więc, że podjadę kawałek autobusem, to może znajdę jakieś centrum dzielnicy, gdzie mogłabym coś ciekawego zobaczyć. Przy okazji odkryłam, że te najdłuższe autobusy świata jeżdżą właśnie po tej dzielnicy. Chyba specjalnie dla EUR je zakupili, bo tylko tutaj są odpowiednio szerokie ulice,aby manewrować tak długim autobusem.

Obelisk na Piazza Marconi w EUR
Wsiadłam i jadę. Jadę, jadę, jadę, aż Rzym  się już skończył. Co jest u licha? myślę sobie. Okazało się, że żaden autobus nie zatrzyma się, jeżeli pasażer nie naciśnie odpowiedniego dzwonka. W mieście tak dużo pasażerów jeździ, że zawsze ktoś tam naciśnie i praktycznie na każdym przystanku autobus się zatrzymuje, a w dzielnicy EUR, nie. Sama dzielnica EUR jest praktycznie już poza Rzymem, a co dopiero okolice po których ciągnął mnie ten rozpędzony, ogromny autobus. Nacisnęłam w końcu dzwonek, ale wtedy, gdy zobaczyłam przez okno, że swobodnie dostanę się na przeciwną stronę ulicy, aby wrócić, bo dosyć długo jechaliśmy już autostradą, to nie będę na takim bezludziu wysiadać. Chociaż zdawałam sobie sprawę, że mój bilet nie działa już na tym odcinku trasy, ale myślałam, że może się uda. I się udało. Również w powrtotnej podróży do  EUR. Ale naprawdę nie było gdzie kupić biletu.

wszystko w EUR jest ogromne, nawet kiosk z gazetami
Wróciłam do EUR, nie spodziewając się znaleźć tutaj żadnego centrum. Ale nie odpuściłam i zaczęłam wędrówkę po tej dziwnej dzielnicy.Wybudowanie EUR wymyślił i zrealizował Benito Mussolini dla uczczenia dwudziestej rocznicy faszystowskiego zamachu stanu, który umożliwił mu objęcie władzy. Zamierzał tu urządzić  w 1942r Wystawę Światową, ale nie zrealizował tego pomysłu, ze względu na trwającą II wojnę światową. Z tego względu dzielnica EUR często nazywana jest faszystowską dzielnicą. Esposizione Universale di Roma, co stanowiło nazwę planowanej wystawy, stało się już na zawsze nazwą tej najnowocześniejszej dzielnicy Rzymu. Ale wzięto z nazwy tylko pierwsze litery, więc nie każdy kojarzy.

Muzeum Etnograficzne
Dzielnica EUR jest głównie dzielnicą biurowców, urzędów i ośrodków kultury - wystaw, muzeów itp. Nie ma tu bloków, ani domów  mieszkalnych. Na obrzeżach dzielnicy, w spokojnych, zielonych zakątkach pobudowali domy bogatsi Włosi, szczelnie odgradzając swoje posiadłości od świata zewnętrznego, ale generalnie, w porze popołudniowej to martwa dzielnica. Znajdują się tutaj restauracje i kafejki, ponieważ urzędnicy i biznesmeni muszą gdzieś zjeść i napić się kawy, ale za wiele lokali tutaj nie ma. Weszłam do bardzo eleganckich delikatesów, spodziewając się tam wreszcie kupić włoską kawę w ziarnach, ale znowu się rozczarowałam, bo takiej kawy nie mieli. Była to jedyna handlowa ulica w EUR, więc straciłam już nadzieję.

handlowa ulica w EUR
Usiadłam na chwilę w bistro na kawę i ciastko  i zapytałam barmana (po angielsku, bo włoskiego ni w ząb nie znam), gdzie taką kawę można w Rzymie kupić. Spytałam właściwego człowieka. Znał angielski i wiedział, gdzie jest taka kawa.Wyszedł potem ze mną na ulicę i pokazał mi dokładnie drogę do takiego ciemnozielonego sklepu, gdzie na wagę pyszną włoską kawę w grani (ziarna) sprzedają, ale odradzał mi Lavazzę, twierdząc, że nie jest to najlepsza kawa we Włoszech. No, my w Polsce, jeszcze w PRL-u uważaliśmy Lawazzę za najlepszą kawę na świecie, ale sytuacja się zmieniła od tamtego czasu. Trafiłam i kupiłam w końcu tą kawę, chociaż znowu miałam dylemat, którą wybrać. W końcu sprzedawca mi pomógł wybrać właściwą. Mam nadzieję, że Oliwii i Tomkowi będzie smakowała. Już zostałam na nią zaproszona.

Muzeum dell alto Medioevo
Trzeba przyznać, że dzielnicę EUR zbudowano solidnie, ale próżno tu szukać jakiś urokliwych zakątków, chociaż jest sporo zieleni i sztucznych zbiorników wodnych. Jest tutaj nawet kilka parków, ale nie weszłam do żadnego z nich, bo szerokie i długie nowoczesne ulice wymagały czasu, aby je pokonać. Najbardziej charakterystyczną budowlą w EUR jest kwadratowe Koloseum, zwane Pałacem Włoskiej Cywilizacji. Mussolini  planował prezentować w tym budynku dokonania antycznych i faszystowskich Włoch, bo tylko te dwa okresy w istnieniu Włoch cenił i się nimi szczycił. Antyczne Koloseum jest okrągłe i trwa wieki, to jego będzie kwadratowe i też przetrwa wieki. Tak sobie z pewnością pomyślał. Budowę Kwadratowego Koloseum ukończono w 1943r i nic już w nim Mussolini nie zdążył zaprezentować. Budowla stoi na podwyższeniu i jest widoczna z daleka. Ale wejście do niej ogrodzone jest siatką.

Colosseo Quadrato  Mussoliniego
Koloseum z każdej strony jest identyczne, posiada sześć pięter, każde piętro posiada dziewięć arkad. W arkadach na parterze  stoją marmurowe posągi wysokie na 3,5m, przedstawiające prawdopodobnie ludzi nauki i kultury. Jak w starożytności. Na samej górze budynku wyryto słowa; "Naród poetów, artystów, bohaterów, świętych, myślicieli, uczonych, marynarzy i wędrowców", które łaskoczą uszy nacjonalistów.

Bazylika św.Piotra i Pawła
Bazylika mieściła się w projekcie nowoczesnej dzielnicy EUR, ale jej budowę ukończono dopiero w latach pięćdziesiątych. Ciekawostką jest, że to jedyna bazylika wybudowana w drugiej połowie XXw w Rzymie, mieście ogromnej ilości bazylijek i kościołów. Przed wejściem do bazyliki , z dwóch stron schodów, stoją dwa bardzo duże posągi Piotra i Pawła. Kopuła bazyliki  ma średnicę 32 m i jest jedną z najwiekszych.

budynki mieszkalne w EUR
No dobrze, trochę przesadziłam. Mieszkają ludzie w dzielnicy EUR. Znalazłam takie bloki. No i dobrze, bo nie muszą każdego dnia patrzeć na zrujnowane miasto w centrum Rzymu, mają dobre połączenie ze stolicą metrem ze stacji Fermi, jak również najdłuższymi autobusami świata, a zarazem mają tu święty spokój,  sklepy, muzea, wystawy, centrum kongresowe, parki, baseny itp. Biorąc te walory pod uwagę, można EUR uznać za atrakcyjną dzielnicę do zamieszkania. Mnie spodobały się również nazwy ulic w tej dzielnicy. Międzynarodowe.

Viale Sri Lanka
Byłam autentycznie zaskoczona tym, jakie nazwy noszą ulice w EUR. Znalazłam tam, między innymi takie: Europa, Afryka, Boston, Colombo, Sri Lanka, Lincoln, John Kennedy, Azja, Liban, Indiana, Etiopia, Somalia, Argentyna i wiele podobnych. Ulicy Polska nie znalazłam. Nie wiem, czy te nazwy nadano jeszcze za Mussoliniego, aby na Światową Wystawę każdy przybyły kraj miał swoją ulicę, czy też nazwy te nadano po wojnie. Ale rozwiązanie ciekawe. Dzielnica światowa.

Centrum Kongresowe w Eur
Podłużny kanał z wodą, ciągnący się na długości jednego kilometra po środku głównej ulicy EUR, miałam możliwość zaobserwować z okna autobusu, który wbrew mojej woli wywiózł mnie z Rzymu. Ten sztuczny zbiornik wodny nazywa się Laghetoo dell,Eur. Są w EUR jeszcze inne baseny, jeden z nich nazywa się słodko "Basen Róż", jest tam również "Ogród Wodospadów" i bardzo żałuję, że nie zdążyłam tego wszystkiego zobaczyć. Kto ma więcej czasu lub podróżuje własnym samochodem, powinien dokładniej zwiedzić tą faszystowską dawniej, a nowoczesną obecnie , urzędniczą i kulturalną dzielnicę Rzymu. Skoro dzisiaj EUR jest bardzo nowoczesna dla Rzymian, to wyobrażam sobie, jakim szokiem była jej nowoczesność dla Rzymian w latach czterdziestych XX wieku.Mussolini błysnął pomysłowością.

przed stacją metra w EUR
Najdłuższym autobusem świata wróciłam do Rzymu i bez przesiadek podjechałam pod sam największy dworzec świata Termini, skąd poczciwą 90-tką wróciłam do swojego hotelu Villa Maria Rosa Molas. W recepcji, korzystając ze swojej ściągi, dowiedziałam się, że mamy mercoledi, 26 settembre, co mnie bardzo ucieszyło, bowiem miałam jeszcze pełne dwa dni na zwiedzanie tego ciekawego miasta. Ale wcześniej musiałam ustalić, gdzie kupuje się bilet na kolejkę, która jedzie na lotnisko, bo wiedziałam tyle, że ani na dworcu, ani w kolejce biletów się na pewno nie kupuje.

ulica Rzymu

Lubię zwiedzać ciekawe miasta świata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz