niedziela, 2 września 2012

Festiwal Kultury Żydowskiej

Warszawa Singera, trwa już od 25 sierpnia  i właśnie dzisiaj się kończy. Bywam na wszystkich ciekawszych wydarzeniach i imprezach dziejących się w stolicy, ale na dwóch z nich muszę co roku być bezwarunkowo. Są to Warszawa Singera i Międzynarodowe Targi Turystyczne. Pierwsza z imprez właśnie się kończy, a druga zaczyna się pod koniec września. Akurat wrócę z Rzymu i na pierwszy dzień się spóźnię, ale nie ma to znaczenia, gdyż pierwszy dzień przeznaczony jest dla firm turystycznych. Natomiast teraz uczestniczyłam już po raz nie wiem który w Festiwalu Kultury Żydowskiej i przyznaję, że z roku na rok jest on bardziej urozmaicony. Uwielbiam to ich święto!

wejście do Teatru Żydowskiego
 
Pani Gołda Tencer jest niezwykle miłą, ciepłą osobą i bardzo kontaktową. W zeszłym roku zabrakło dla mnie wejściówki na jeden ze spektakli w Teatrze Żydowskim podczas tego festiwalu, Gołda Tencer podeszła do mnie, wzięła mnie za rękę i powiedziała: chodź, ja Cię wprowadzę, będziesz moim gościem. I wprowadziła mnie na salę, znalazła dla mnie miejsce i powiedziała, że cieszy się, że zechciałam przyjść na spektakl . Niesamowita kobieta! Przecież zupełnie mnie nie znała!
 
w holu teatru
Festiwal Singera wypełniony jest w tym roku międzynarodowymi sztukami teatralnymi i koncertami. Można było obejrzeć i wysłuchać Judith Magre z Francji w sztuce "Just in time to pack a few things", monodram "Konstrukcje Debory Vogel" w wykonaniu Sylwii Najah, czyli traktat we wnętrzu i na peryferiach życia, jak również "Nic nowego pod słońcem" w wykonaniu Sławomira Hollanda. Był też oczywiście obecny teatr Nephesh z Izraela ze sztuką "Gimpel the fool" opartej na literaturze jidysz Isaaca Bashevis Singera oraz

kawiarenka w Teatrze Żydowskim
 
"Ach! Odessa-Mama" w reżyserii Jana Szurmieja. Najbardziej wzrusza mnie jednak muzyka klezmerska i ich tańce. Całą noc mogłabym uczestnicyć w takich koncertach. Jest to muzyka zupełnie wyjątkowa, poruszająca do głębi zmysłów. Różnorodność i specyfika kultury żydowskiej jest naprawdę porażająca.
 
Shabat Shalom
 
Na skwerze przy Placu Grzybowskim, jak co roku zorganizowano poczęstunek dla publiczności, z poszanowaniem, na bielutkich obrusach, przy palących się świecach. Wprawdzie nie uczestniczyłam w tym poczęstunku, bo ilość chętnych przekraczała ilość miejsc, a ludzie czekali na krzesło przy stole już kilka godzin wcześniej, więc nawet nie próbowałam się tam dostać. Ale udało mi się zrobić kilka zdjęć przed rozpoczęciem posiłku szabasowego i podczas jego trwania.
 
w oczekiwaniu na poczęstunek
 
Były przemowy, szabasowe świece, czerwone wino i śpiewy. Przy tym baaardzo długim stole świętowano wspólnie szabas, jak z jedną wielką rodziną. Na stole pojawiły się potrawy kuchni żydowskiej i mnóstwo owoców. Na szczycie stołu siedziała Gołda Tencer i Etel Szyc oraz jeszcze kilka znanych osobistości znanych w środowisku, ale ja niestety nie znam ich nazwisk. Gościem honorowym był Joshua Nelson.
 
prowadzący

Jak widać powyżej, mało co nie zgnieciono Gołdy Tencer przy stole, taki był tłok, każdy chciał wszystko widzieć i robić zdjęcia. Chwilami było to niemożliwe, więc poszłam do znajdującej się obok "Fotka Cafe" złapać oddech i wypić małe piwko. Joshua Nelson specjalizuje się w muzyce kosher gospel, którą bardzo lubię i mam zamiar wysłuchać niedzielnego koncertu na zakończenie festiwalu. Ten koncert finałowy z The Anakronic Electro Orkestra, ma się odbyć na Placu Grzybowskim dla wszystkich za free.

spokój i widok na wszystko

 

Ale na terenie odbywającego się święta, nie było tak czysto, ładnie i spokojnie. Cała Warszawa jest bowiem rozkopana ze względu na budowę autostrad, nowej linii metra, jak również remontów ulic. Cały kwartał ulic, w którym znajduje się Plac Grzybowski i ulica Próżna nie wyglądał z tego powodu jak należy.

widok na ulicę Próżną

 

Organizatorzy i współorganizatorzy, których było bez liku, potrafili wykorzystać istniejącą sytuację na korzyść święta, umieszczając wystawy, sklepiki, knajpki z piwem, kafejki i co tylko się da, w istniejących zrujnowanych budynkach, przy ścianach remontowanych obiektów, w starych bramach itp.


pijalnia wina
Czułam się, jakbym w innym wymiarze się znalazła, w czasach sprzed II wojny światowej, której wprawdzie nie pamiętam należąc do powojennego pokolenia, ale mimo to odczuwało się dawną atmosferę żydowskiej warszawskiej ulicy. Można było odnieść wrażenie, ze to nie obecne remonty i panujący w związku z tym ogólny bałagan jest na ulicach, ale że to specjalna instalacja na to żydowskie święto zaprojektowana została.

tak to wyglądało
 
I nie były to atrapy. Rzeczywiście bajgle tam można było kupić, koszerne jedzenie, wino i piwo wypić oraz nabyć wiele innych artykułów związanych z życiem i kulturą żydowską. Wieczorem Kayah, nasza znana i lubiana piosenkarka, dała koncert na Placu Grzybowskim z Transoriental Orchestra, w bardzo ciekawych aranżacjach. Wiele tam z pośpiewu klezmerskiego było. Kayah tak potrafi. Zmieniać tonację w zależności od potrzeb.

no i tak też
Bardzo ciekawy był muzyczny spacer śladami Janusza Korczaka. Spacer odbywał się z przewodnikiem i grupą muzyczną, na której czele stał Daniel Kahna z Niemiec. Idąc śladami Korczaka i jego dzieci, to bardzo smutny marsz. Gdy towarzyszy temu klezmerska muzyka, wrażenie się zwielokratnia. Smutno jakoś.

Pomnik Janusza Korczaka z dziećmi

Spacer odbywał się w sobotę, pod nazwą "Warszawa jest moja i ja jestem jej" i prowadził po pamiętnych i znaczących miejscach żydowskiej Warszawy. To nowość. W zeszłych latach tego nie było w Festiwalu.

wystawa z dawnych lat

 Dzisiaj jest niedziela i ostatni dzień święta. Po południu wybieram się na ulicę Próżną, na której od wczoraj trwa  wielki jarmark żydowski, który jest bardzo barwny, przypominający dawne czasy opisywane przez Singera i tak bardzo charakteryzujący społeczeństwo żydowskie.

dawna redakcja gazety 
 
W tym ostatnim dniu organizatorzy nie odpuścili sobie, lecz dali bardzo urozmaicony program. Będzie więc  zwiedzanie z pracownikiem Muzeum Historycznego, Januszem Sujeckim, ulicy próżnej, z Bolesławem Zającem, przewodnikiem zainteresowanym tematyką żydowską zwiedzanie Synagogi Nożyków oraz spacer z Janem Jagielskim "Śladami Singera i innych pisarzy żydowskich".

rodem z PRLu, w tle: pralka Frania

Będzie też spotkanie z  Naczelnym Rabinem Polski, Michaelem Schudrichem oraz spacer po sąsiedniej dzielnicy związanej ze społecznością żydowska, po Muranowie. Bardzo lubię spacery z panem Jerzym Majewskim, który wspólnie z Tomaszem Urzykowskim od lat oprowadzają nas po różnych zakątkach Warszawy, opowiadając niezwyle ciekawie historię naszej stolicy.

kafejka w teatrze
Wydali wspólnie kilka książek i spacerowników po Warszawie i po dzielnicach miasta. Ja mam z autografem "Spacerownik Warszawski" wydany wspólnie przez tych panów, przy współudziale pana Dariusza Bartoszewicza. Bardzo ciekawi i zaangażowani warsavianiści.

w teatrze żydowskim
Zapomniałabym powiedzieć, że w tym roku Warszawa Singera wyszła poza dzielnice Wola i Muranów. Część atrakcji ma również miejsce na Pradze i na Wiśle! Muzeum Historii Żydów Polskich zorganizowało rejs statkiem po Wiśle, w którym niestety nie wzięłam udziału. Jestem pewna, że była to świetna impreza.

to nie ten stateczek
To wprawdzie nie ten stateczek, bo to jest tramwaj wodny, a zdjęcie zrobiłam wczoraj z placyku pod Centrum Kopernika, ale tak właśnie wygląda Wisła widziana z dzielnicy Powiśle. W tle most Świętokrzyski i Stadion Narodowy po drugiej stronie rzeki.

powrót na ulicę Próżną
Na tym statku ma występować Warszawskie Combo Taneczne Janusza Młynarskiego z przedwojennymi szlagierami! Żałuję, że nie mogę tam być, może w przyszłym roku, jeśli jeszcze będę w kraju.

tu przygrywał pianista
W Warszawie pogoda fatalna, niebo ciągle zasnute, raz gorąco, raz zimno, więc zaziębiłam się, mówić nie mogę, gardło, jak nie moje. Straszne rzeczy. Dlatego nie mogłam uczestniczyć we wszystkich wytypowanych przez siebie atrakcjach Festiwalu Singera.

uczta na całego

Ale teraz, po południu jadę jednak na Próżną, żeby chociaż jarmark obejrzeć i  koncert klezmerski wysłuchać. Na następną taką okazję znowu cały rok trzeba przecież czekać.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz