poniedziałek, 18 czerwca 2012

Życie toczy się w rytmie Euro 2012

15 czerwiec 2012r piątek

Wszystko w Warszawie zdominowane jest przez Euro 2012, ale nie widzę, aby ktoś miał o to pretensje. Szczęśliwi jesteśmy, że nie musimy oglądać w telewizji, ani wysłuchiwać polityków, a już szczególnie tych wiecznie skwaszonych PISiaków, tylko możemy się  cieszyć z osiągnieć sportowców i z tego, że cały czas mamy w Warszawie podniosły i świąteczny nastrój. Jest wesoło i ludzie są wyluzowani.

biało-czerwoni kibice, mali i duzi, podążają na stadion

Mecz Polska-Rosja ogladałam ostatecznie w telewizorze i jak żaden do tej pory - trzymał mnie w napięciu od początku do końca. To było wspaniałe widowisko i dla tych co się znają i dla tych, co zupełnie nie znają się na piłce nożnej. Wynik 1:1 z Rosją, która była uważana za bardzo silną drużynę, jest naprawdę wspaniałym wynikiem i nikt mi nie wmówi, że Polacy nie dadzą sobie rady z kimkolwiek. Jesteśmy wielcy! Kuba Błaszczykowski przyłożył zdecydowanie, pieknie i skutecznie, aż serce rośnie! Kibice na stadionie szaleli. Szaleli również w strefie kibica, we wszystkich polskich domach, w całej Polsce i w różnych zakątkach świata! Cały mecz był niezwykle zręcznie realizowany i jeżeli usłyszę znowu, że coś się komuś nie podobało w grze Polaków - to sama mu przyłożę!
Tym razem stadion został odkryty, drużyny i ludzie mieli dość powietrza do oddychania. Trener Smuda nie bał się już zmian w zespole, a nasi piłkarze parli do zwycięstwa od pierwszej do ostatniej minuty gry. Rosjanie byli zaskoczeni i bardzo dobrze. Niech nie myślą, że w czasach ZSRR zyskali patent na wygrywanie wszystkich meczów do końca świata.
Sympatyczni Rosjanie, ale ten w kasku ma race w reklamówce.

Zamieszczam jeszcze kilka zdjęć z przemarszu Rosjan na mecz Polska-Rosja, żeby wyraźnie pokazać, że wszyscy szli w zgodzie, w dobrych humorach i przyjaźnie nastawieni do kibiców wszystkich innych narodowości. Z całym przekonaniem twierdzę, że był to pokojowy marsz kibiców rosyjskich i polskich na przemian, a chwilami pomieszany narodowościowo i nikt tu do bójki się nie rwał.

następna grupa Rosjan idzie przez most

Media oczekiwały na rewelacje, zadymy, huligańskie wybryki, zbiorowe bójki Rosjan z Polakami o Bitwę Warszawską, o Powstanie Warszawskie, o gułagi i Sybir - gdzie tylko się dwóch chłopaków szturchnęło, natychmiast tam biegli stadami, z kamerami i aparatami fotograficznymi, narażając siebie na niebezpieczeństwo upadku i utratę drogiego sprzętu. Bo widocznie nie sami za niego płacili.
Gdy kibice szli spokojnie, uśmiechnięci, szczęśliwi, że mogą brać udział w takim międzynarodowym widowisku - dziennikarze stali znudzeni, od czasu do czasu filmując, co ciekawszych przebierańców.
Dziwny jest ten świat - jak śpiewał Niemen. Nic dodać, nic ująć. 

a ci, ciągle swoje

Krakowskie Przedmieście ma wszędzie swoich przedstawicieli. Bez krzyża nie może odbyć się żadna uroczystość w Warszawie. Więc stali sobie biedni staruszkowie na środku jezdni, osamotnieni w swym proteście, ale patriotyczni, ze sztandarem i szalikiem kibica. Gdy po chwili odwróciłam się jeszcze w ich stronę - już gromadzili się przy staruszkach reporterzy różnych mediów. Będą jednak mieli swoje pięć minut w mediach całego świata.

pomysłowi Rosjanie!

No proszę! z kosmosu się wzięli! Walentyna Tierieszkowa i Jurij Gagarin przypomnieli, kto był potęgą w badaniach kosmicznych i kto pierwszy w kosmos poleciał, żeby świat nie zapomniał. W Rosji sen o potędze trwa. Swoją drogą pomysłowe przebranie.

Tiereszkowa z Gagarinem na Euro 2012!
Pomimo podniosłego, uroczystego i radosnego nastroju, wyczuwało się, że Rosjanie idą po zwycięstwo. Cały przemarsz trwał długo, ponieważ to jednak parę tysiący ludzi musiało most pokonać. Szli na szczęście grupkami, nie robiąc zamieszania i nie korkując się na moście, co wzmagało bezpieczeństwo i pozwalało szybko wyłowić z tłumu bandytów, próbujących ten międzynarodowy festyn sportowy zamienić w pospolitą burdę. Potem czytałam i słuchałam w radio i telewizji wiecznie niezadowolonych narzekaczy, że policja nie działała sprawnie, skoro nie potrafiła z tłumu wyłowić bandytów już przed mostem, żeby wogóle nie mieli możliwości pójść w kierunku narodowego. Ja na własne oczy widziałam, że to było niemożliwe, ponieważ bandyci szli, jako spokojni kibice w koszulkach kibicowskich lub owinięci we flagi narodowe. Będąc już na moście,  ściągali błyskawicznie kibicowskie koszulki, zwijali flagi, chowali to wszystko w przepastne kieszenie dresowych spodni, zostawali w czarnych  lub popielatych tshirtach i ni z gruszki, ni z pietruszki, zaczynali bójkę. W przebraniu przeszli obok kordonu policji i pojedyńczych policjantów na moście. Gdy znaleźli się w miejscu, gdzie dla policji stawali się niewidoczni - przepoczwarzali się w bojówkarzy. Ale w końcu to nie na moście, ani na Placu Waszngtona przed stadionem były największe zadymy, tylko w centrum miasta, nim  doszli wogóle do mostu. Świadczy to o sprawnym działaniu policji, która nie dopuściła bandytów do mostu i na stadion. Pojedyńcze przypadki pokazałam na zdjęciu, jak się tworzyły i natychmiast były unicestwiane. Dziwi mnie tylko, że dziennikarze i sprawozdawcy wysyłali w świat informacje o masowych bójkach przed i po meczu, bo to nie jest prawda. Bójki były incydentalne i natychmiast gaszone przez policję. W życiu jeszcze nie widziałam w Polsce tak dobrze zorganizowanej imprezy masowej, jak w Warszawie na Euro 2012 i pod względem widowiskowym, estetycznym, organizacyjnym, i pod względem bezpieczeństwa. No ale, jak mówiłam - media czyhały tylko na momenty tragiczne, żeby popsuć nam zabawę i opinię o nas w kraju i na świecie. Dla mediów radość, fajna zabawa i ogólna zgoda narodowa, to nie jest news!

Rosjanie z Polakami udzielają wywiadu na moście
Jednak można porozmawiać z polskimi i rosyjskimi kibicami pokojowo nastawionymi do siebie i ramię w ramię idącymi na stadion? Ostatecznie zremisowaliśmy z Rosjanami ku naszej uciesze i rozczarowaniu Rosjan i oby tak dalej nam szło.
Policja zatrzymała 184 chuliganów, w większości Polaków. Kary nie będą zbyt odstraszające dla bandytów, bo takie w kraju mamy prawo. Parlamentarzyści boją się zaostrzyć prawo, aby nie stracić wśród bandytów swoich wyborców. Każdy sposób dojścia do władzy i kasy jest dobry. Ja, jako obywatelka tego kraju, nie opowiadam się za bezwzględnym więzieniem dla takich chuliganów, bo to też dla nich żadna kara przejść na garnuszek państwa za nasze podatki, ale bardzo chciałabym, aby karą był obowiązek naprawienia wyrządzonych szkód i wysokie kary pieniężne. Tylko osobista praca przy naprawieniu tego, co się samemu zdewastowało i znaczące uderzenie po kieszeni, może spowodować, że rozróby staną się nieopłacalne. No, ale lepiej się nie denerwować, bo politycy dobrze wiedzą w czym rzecz i celowo bandytom pobłażają. To podobnie, jak niektóre państwa, które współczują głośno obywatelom krajów, w których toczy się wojna, organizują akcje charytatywne, a cichaczem sprzedają oprawcom broń. Taka jest polityka i nikła nadzieja, aby coś w takich tematach na korzyść zwykłych ludzi miało się zmienić.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz