czwartek, 14 czerwca 2012

Euro 2012

11 czerwca 2012r - poniedziałek

No i stało się! ósmego czerwca 2012r w piątek, Euro 2012 zostało oficjalnie otwarte. Ze wszystkim zdążyliśmy, ku rozpaczy opozycji, malkontentów i żywiących się nieszczęściem innych. Stadion zbudowany, autostrada A-2 otwarta, komunikacja miejska działa sprawnie, kolejka z lotniska na stadion jeździ bez zakłóceń, Warszawa zwiększyła ilość hoteli i hosteli oraz pól namiotowych, dodatkowe autobusy MZK jeżdżą z częstotliwością metra, policja piesza, zmotoryzowana i konna czuwa nad bezpieczeństwem obywateli swoich i obcych, służby porządkowe każdy śmieć zbierają, gdy tylko upadnie na ziemię, wolontariusze zmobilizowani do pomocy turystom i kibicom różnych narodowości i do przeprowadzania staruszków na drugą stronę ulicy, dworce, podziemia i ulice lśnią czystością, jak w Singapurze, a wokół kwiaty i zieleńce. Cud miód! I do tego wszystkiego wspaniała pogoda. Wszystko, co na ziemi i w niebie, sprzyja Euro 2012 w Warszawie!
Media, jak zwykle podkręcają atmosferę, aby coś żwawszego się działo w ich programach, co zwiększy oglądalność, a ponieważ społeczeństwo najbardziej ponoć lubi oglądać wydarzenia straszne: bojówki i zadymy gdzie trup ściele się gęsto - więc trzeba dać gawiedzi igrzyska trochę inne, niż te na sportowym stadionie. Na stadionie jest elita, bo bilety drogie, gawiedź jest na ulicach i tam musi się dziać! PIS zbiera się w sobie, żeby wszystko skrytykować, zlekceważyć, oczernić, ośmieszyć i przygotować się do postawienia Prezydenta i Premiera przed Trybunał Stanu, a Panią Minister Sportu zdymisjonować za złe przygotowanie igrzysk, gdy tylko Euro się skończy. Jesteśmy w domu proszę Państwa! Polska zabawa się zaczyna!

                                                                Stadion Narodowy

A na poważnie - od strony naszej, czyli zwykłych ludzi - atmosfera w dniu rozpoczynającym mecze piłkarskie jest fantastyczna. Wesoło, kolorowo, radośnie. Metro (bezpłatny dziennik Agory S.A)w artykule "Polska pępkiem świata"  podało, że będzie milion kibiców, trzy tysiące dwieście dziennikarzy, 150 milionów widzów przed telewizorami, a transmisje na żywo będą oglądać nawet w Bangladeszu, Brazylii i Papui Nowej Gwinei! 
Otwarcie Euro 2012 było uroczyste, nie za długie, nie za krótkie, zupełnie w sam raz. Stadion zapełniony kibicami do ostatniego miejca. Reżyserem ceremonii otwarcia Euro 2012 był Włoch Marco Balicha, węgierski pianista Adam Gyorgy zagrał Etiudę a-mol Fryderyka Chopina, w korowodach tanecznych uczestniczyli wolontariusze, którzy ze swoich sylwetek ułożyli ogromny napis UEFA EURO 2012. Na stadionie i w strefie kibica przed PKiN euforia!

policja konna na plaży, u stóp stadionu

Międzynarodowe Centrum Nadawcze UEFA EURO 2012 mieści się na ul.Bema w budynku EXPO XXI, gdzie co roku chodzę na Targi Turystyczne. Z tego miejsca stacje telewizyjne transmitują mistrzostwa Europy do ponad dwustu krajów na całym świecie.
Mecze są rozgrywane na ośmiu stadionach Polski i Ukrainy. Jak narazie, najbardziej widoczna jest Polska i jej stadiony oraz emblematy UEFA w lawendowym kolorze. W czasie meczu, cały stadion ludzi w kolorze biało-czerwonym robił niesamowite wrażenie! a okrzyki po wbitym przez Polaków golu - słychać było po drugiej stronie Wisły, a może i w Pruszkowie.
Pierwszy mecz inaugurujący rozpoczęcie Euro 2012 odbył się na naszym, warszawskim Stadionie Narodowym, w dniu 8 czerwca 2012r, w piątek. Pierwszego gola wbił Grekom Polak, Robert Lewandowski i euforii na stadionie, jak również w strefie kibica przed Pałacem Kultury i Nauki (sto tysięcy ludzi) nie da się opisać. Było gorąco i parno, a na stadionie był zamknięty dach z obawy przed deszczem (który nie spadł) i brakowało powietrza. Ale wszystkim rządzi UEFA, więc nikt nie mógł temu zaradzić.

to ja w kamerze tvn
W drugiej połowie meczu kibice coraz słabiej krzyczeli, zlani potem patrzyli tylko, co będzie dalej. Nasi piłkarze coraz bardziej opadali z sił, ale trener Franciszek Smuda nie wymienił żadnego zawodnika na bardziej wypoczętego z ławki rezerwowych, bo taką miał koncepcję. Grecy, południowcy, lepiej znoszący upały, jakoś sobie radzili, a ja liczyłam tylko minuty, aby to się wreszcie skończyło i żeby utrzymać 1:1, bo inaczej będzie porażka. Wymuszona wymiana bramkarza na   Przemka Tytonia przyszła w samą porę. Tytoń w niepowtarzalny sposób obronił rzut karny, co wstrząsnęło kibicami i mną również - teraz to już naprawdę wznosiłam ręce do nieba z zegarkiem w ręku, aby minęły te dodatkowe minuty, żeby zapowiedziano koniec meczu, bo nikt już więcej w tym kraju większego napięcia nie wytrzyma. Mecz Polska - Grecja zakończył się remisem, co bardzo mnie ucieszyło ale zawiodło oczekiwania wielu Polaków, którzy oczywiście lepiej znają się  na sporcie.
Ja jednak wróciłam do równowagi i przez jakiś czas mogłam swobodnie oddychać - do czasu, gdy rozgrywany będzie mecz Polska-Rosja, zapowiadany przez media, jak prognoza nadciągającego kataklizmu, trzęsienia ziemi, tornado, albo wszystkich tych tragedii razem.
Jedno co naprawdę bardzo mnie ucieszyło, to fakt, że znowu mogę oglądać telewizję, a w niej rozentuzjazmowany tłum przyjaźnie nastawionych biało-czerwonych kibiców. Zniknęli z ekranu wszystkich programów nabzdyczeni parlamentarzyści ze swoimi głupimi wypowiedziami, ze swoim judzeniem i ograniczonym światopoglądem. Naprawdę! można oglądać autentycznie ciekawe wydarzenia i słuchać bardzo ciekawych, zwykłych ludzi! Jedynie wczoraj, na szczęście na chwilę, TVN-24 pokazało bełkoczącego posła Hofmana, który nie zdążył chyba wytrzeźwieć po balandze, ale to była wreszcie, po raz pierwszy w życiu twarz normalnego Hofmana na wizji! chyba dlatego to pokazali. Jeżeli ta sportowa impreza potrafił wyautować z telewizji posłów i polityków wszelkiej maści - to ja chcę, aby Euro 2012 trwało wiecznie!

podziemie Placu Waszyngtona
Handel króluje tu, jak dawniej, ale wszystko jest odnowione, wyczyszczone, świeże i pachnące.
Spóźnialscy mogą w każdej chwili zaopatrzyć się w niezbędne do kibicowania akcesoria oraz ubranka  patriotyczne na poparcie swoich drużyn. Ja już wcześniej, w Empiku nabyłam czerwoną koszulkę z orłem w koronie, a chorągiewkę kupiłam od Azjatki siedzącej na krawężniku ulicznym, ubranej we wszystko, co polskie, aby zareklamować właściwy na ten czas towar. Azjatka ubrana była w koszulkę z napisem Polska, na głowie miała biało-czerwoną parasolkę, siedziała w kucki, w ręku trzymała biało-czerwone chorągiewki z napisem Polska, na kolanach koszulki, w koszyku drobne gadżety i rozmawiała przez komórkę. How much? zapytałam, bo tak zawsze w Azji robiłam zakupy. Tam również sprzedawczynie siedziały w taki sam sposób na ulicy, oferując różne rzeczy lub jedzenie i też zawsze rozmawiały przez komórkę. Trzy - odpowiedziała, więc zaczęłam wyciągać pieniądze, a ona już mi podawała dwie chorągiewki. One - rzekłam, bo nie mam samochodu więc dwie sztuki mi niepotrzebne. Pani, nie przerywając rozmowy przez komórkę, odłożyła jedną sztukę, podała mi drugą, wzięła pieniądze i nie licząc wrzuciła do sakiewki przypiętej do pasa, nadal rozmawiając przez komórkę. Urocze. Poczułam się, jak w Bangkoku. Thank you, powiedziałam i ruszyłam w stronę stadionu, stwierdzając w myśli, że chyba żyję już w globalnym świecie, skoro w stolicy Polski, w Warszawie, na Placu Waszyngtona, u Azjatki kupuję typowo polskie gadżety.

Solec pod mostem Poniatowskiego
Policja w pełnej gotowości, na moście, pod mostem i w powietrzu, ale unikała zdecydowanych akcji, co zresztą było widać w relacjach telewizyjnych. Chuligani rzucali się na nich, kopali w tarcze, a policja stała niewzruszona,  cierpliwie znosząc zaczepki. To były takie momenty, w których powinni już działać, łapać i wywozić chuliganów z trasy przemarszu. Nie wiem czemu tego nie robili. Oni ciągle boją się porównywania do pałującej obywateli milicji w PRL-u. Ostatnio, mobilizowani do zdecydowanego działania przez Premiera, polityków i dziennikarzy, zaczynają trochę odważniej postępować, ale jeszcze potrzeba czasu, aby przestali się bać mediów, chuliganów i bandytów i żeby wyraźnie  poczuli poparcie społeczeństwa dla swoich działań w walce z przestępcami.
a nocą kibice się bawią



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz