Panteon pobudowano w 27r p.n.e.na polecenie Marka Agrypy, ówczesnego polityka, jako świątynię siedmiu bóstw planetarnych, którymi były; Słońce, Księżyc, Saturn, Jowisz, Wenus, Mars i Merkury. Jednakże w 80r spłonął on w wielkim pożarze Rzymu i został odbudowany za cesarza Hadriana w 125r, ale już nie w kształcie prostąkąta, jak poprzednio lecz w kształcie rotundy, przy pozostawieniu ocalałego z pożaru portyku z kolumnami. W 609r papież Bonifacy IV przekształcił go w kościół chrześcijański pod wezwaniem Santa Maria ad Martyres, czyli Świętej Marii od Męczenników.
|
Panteon |
Nad portykiem zachował się pierwotny napis: M AGRIPPA L F COS TERTIVM FECIT, co znaczy: Markus Agrippa Lucii Filius ConSul Tertivm Fecit, a po naszemu: zbudowana przez Marka Agryppę, syna Lucjusza, konsula po raz trzeci. Postawienie takiej budowli w tamtych czasach było wyczynem nie byle jakim, bowiem przy ówczesnym zaawansowaniu inżynierii budownictwa, położenie na tak wysokim budynku kopuły ważącej kilka ton, bez użycia dźwigów, w dzisiejszych czasach kwalifikowałoby się do wpisania wyczynu do księgi rekordów Guinnessa.
|
wpisałam się do tej księgi |
A propos księgi, skorzystałam z zaproszenia tego sympatycznego pana i wpisałam się do wyłożonej księgi pamiątkowej, gdzie mój wpis, mam nadzieję, przetrwa następne wieki. Jeżeli tusz długopisu nie zniknie. Kopuła u swojej podstawy ma sześć metrów grubości i czym wyżej, tym jej ściany są cieńsze i lżejsze, aż po samą górę, która uformowana jest z lekkiego pumeksu. Dzięki użyciu tak różnych materiałów, od najcięższego betonu po lekki pumeks, kopuła zyskała na wytrzymałości i zmniejszono jej wagę, aby łatwiej można ją było usadowić na budynku. Do XX wieku, Panteon nieprzerwanie był uznawany za największy budynek kopułowy na świecie. Z zewnątrz budowla wygląda skromnie, wręcz surowo, ale gdy się wejdzie do wnętrza, jest się czym zachwycić.
|
wnętrze Panteonu |
Może dobrze się stało, że Panteon podarowano kościołowi, dzięki czemu nie rozebrano go w czasach, gdy burzono starożytne budowle w Rzymie. Wprawdzie w 663r na polecenie cesarza zdjęto z kopuły pozłacane płytki, aby przetopić je na monety, ale sam obiekt zachował życie. W 735r za papieża Grzegorza III, pokryto dach kopuły ołowianą blachą. W XIVw Panteon przekształcono na fortecę, ale w okresie renesansu przywrócono mu poprzednie przeznaczenie i przy okazji wyremontowano budynek.
|
kopuła od wewnątrz |
Otwór na szczycie kopuły ma 9 m szerokości i wpuszcza promieniście światło do wnętrza świątyni. Średnica kolistego wnętrza Panteonu wynosi 43,3m i dokładnie tyle samo wynosi jego wysokość. W Panteonie znajdują się grobowce królów włoskich oraz wybitnego artysty malarza, Rafaela, którego obraz "Zwiastowanie" zdobi jedną z nisz Panteonu. Przeszłam na Corso Vittorio i Argentino.
|
po wyjsciu na zewnatrz |
Cudzoziemcy upodobali sobie szczególnie Piazza Wittorio Emanuele i jego okolice. Do tego stopnia, że dla rodowitych Rzymian, w pewnych latach dzielnica ta straciła znaczenie i masowo wyprowadzali się stąd do innych dzielnic Rzymu. A cudzoziemcy przybywali, tworząc swoiste enklawy w samym sercu stolicy Włoch.
|
miejsce spotkań cudzoziemców |
Trafiłam na miejsce, gdzie spotykają się cudzoziemcy. Było tam gwarnie i międzynarodowo. Słychać było różne języki świata, grupkami przechodziły osoby ubrane w tradycyjne stroje swojego kraju, kierując się schodami na otwarte balkony, gdzie już było ludno, gwarno i wesoło. Większość jednak młodych ludzi ubrana była po europejsku, chociaż typ urody wyraźnie zdradzał pochodzenie. Na balkonie wywieszona była biała szmata z czarnym napisem ""Waiting for Palestine", a w bramach na ścianach zwisały przyklejone taśmą samoprzylepną ogłoszenia o poszukiwaniu mieszkania, pokoju lub propozycje wynajęcia lokum dla przybywających. Zajmowali śliczne domy zabudowane w czworobok z dobrze utrzymanym podwórkiem.
|
brama domu na Vittorio Emanuele |
Bramy budynków mieszkalnych kryły piekny marmurowy wystrój i były bardzo dobrze utrzymane. Również podwórka tonące w zieleni, z klombami i małymi fontannami są tam wyjątkowo zadbane. Ale zazwyczaj takie bramy są szczelnie zamknięte dla obcych oczu. Na codzień cudzoziemcy zajmują się pracą, głównie handlem, ale nie tylko. Sporo młodzieży z różnych krajów uczy się w Rzymie.
|
sklepy islamskie |
Chodząc po bocznych ulicach, czułam się, jakbym zwiedzała azjatyckie miasto, a nie europejski Rzym. Wszędzie obce szyldy, reklamy, sprzedający i kupujący wcale nie przypominali Europejczyków. Wprawdzie nie zauważyłam, aby wyodrębnili się i zamykali w narodowościowych kwartałach ulic, jak to widziałam w Singapurze,Tajlandii, czy Indonezji, nazywając się "Little India", "Chinatown", ale to już krok do tworzenia własnych dzielnic w mieście. Póki co, wszystkie inne narodowości przybywające do Rzymu, zamieszkują w swoim sąsiedztwie. I tutaj zakładają swobie interesy.
|
chiński sklep spożywczy |
Podobno w samym Rzymie mieszka ponad 300 tysięcy cudzoziemców. W bocznych ulicach od Placu Vittorio Emanuele spotkałam sklepy z hinduską biżuterią, chińską odzieżą (ta, to na całym swiecie jest sprzedawana), z żywnością specjalnie dla Chińczyków, Japończyków i ludzi wyznających islam, w osbnych małych sklepikach. . Były też sklepy elektroniczne i meblowe. Restauracje serwujący dania konkretnej kuchni, nawet fryzjerzy mieli szyldy i informacje w swoim języku. cały świat skupił się w tej dzielnicy.
|
kazdy sklep z innego kraju |
Afrykanie sprzedawali wiklinowe koszyki i kapelusze, a ich dziewczyny w parku, plotły chętnym cienkie warkoczyki. Każdy zarabiał na tym, co potrafił zrobić. Na budynkach, co i rusz widać było szyldy różnych organizacji działających na rzecz imigrantów, biura załatwiające i tłumaczące na język włoski różne niezbędne dokumenty oraz biura pośrednictwa pracy. Ogłaszały się również związki zawodowe różnych profesji ofiarując swoją pomoc potrzebującym.
|
azjatyckie restauracje |
Prezentują sie w tej dzielnicy również organizacje religijne różnych wyznań - hinduskich, buddyjskich, islamskich, protestanckich i innych, wskazując gdzie znajdują się ich świątynie i w jakich dniach i godzinach zbierają się wierni na wspólne modły. Bardzo ciekawa dzielnica i bardzo barwna. Część tych mieszkańców spotkałam z pewnością na targu multietnicznym, gdzie regularnie robią zakupy.
|
chiński sklep odzieżowy |
Piazza Vittorio, czyli cudzoziemska dzielnica multietniczna, nie jest już przez Rzymian nazywana gettem. Jest zadbana, kolorowa, tętni życiem przez całe dnie, a wieczorami w restauracjach i kafejkach z egzotycznym menu, można posłuchać etnicznej muzyki. Rzymianom się to podoba i zaczynają wracać do dzielnicy Vittorio. Znowu chcą mieszkać w tej części Rzymu, wspólnie z cudzoziemcami, którzy tworzą tu swoisty klimat.
|
podwórko kamienicy etnicznej |
Policzono, że w Rzymie najwięcej mieszka Rumunów, którzy nie prowadzą jednak tak stabilnego życia, jak inne nacje. Następni w liczebności są Filipińczycy, Polacy, Peruwiańczycy i Chińczycy. Sporo jest obywateli Bangladeszu oraz różnych krajów afrykańskich. Jednym słowem Rzym można uznać za wielokulturowe miasto europejskie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz